Rozdział 15
„Kochać to także umieć się rozstać.
Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim
uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości,
jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem
przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu.”
[Dla lepszego czytania ;)]
Moje myśli wciąż wracały do tamtego wieczoru.
Rozmyślałam nad tym co zaszło. Zrozumiałam jednak, że od dawna tego pragnęłam i
potrzebowałam. Od dawna tłumiłam w sobie uczucie i broniłam się przed nim.
Tak.. byłam i jestem zakochana w Kastielu. Chciałam to wszystko sobie
poukładać. Weekend był najlepszym momentem, który pozwalał mi w spokoju się do
tego zabrać. Nie ukrywam, po cichu liczyłam, że Kastiel odezwie się do mnie po
tamtym wieczorze. Jednak tak się nie stało. Zapewne, tak jak i ja, chciał to
wszystko poukładać. Nie należał do osób które były wylewne. Przynajmniej tak
sądziłam.. do czasu.
Była właśnie niedziela, kiedy to, całe
popołudnie siedziałam nad książką z biologii i przygotowywałam się do
poniedziałkowego sprawdzianu. Po 4-o godzinnej nauce miałam już dość. Tyłek mnie
tak straszliwie bolał, więc postanowiłam go zabrać ze sobą na dół i zrobić
sobie coś do jedzenia.
Zeszłam i zabrałam się do przygotowywania
kolacji. W lodówce były tylko jajka, masło, kilka plasterków wędliny.
Postanowiłam zrobić jajecznicę z cebulką. Byłam sama, bo Aron pojechał na weekend
w góry ze swoją nową dziewczyną. Tak właśnie wujaszek chyba w końcu się
zakochał, tak samo jak i ja. <uśmiechnęłam się pod nosem>. Zjadłam szybko
kolację i pognałam na górę. *Czas się
rozerwać-pomyślałam. Odpaliłam komputer. Poczekałam aż poprawnie się uruchomi i
włączyłam DARKWOOD. Zaczęłam tylko grać a przyszedł sms. Z podekscytowaniem
dopadłam telefon. Myślałam, że to on napisał. Okazało się że to Lys.
Wiadomość od Lysio.
► Witaj Liv. Masz może chwilkę?
Chciałbym podzielić się z Tobą wesołą nowiną na Skype.
Hej.
;) Właśnie odpaliłam grę, ale chętnie ją przerwę, aby z Tobą porozmawiać.;) ◄
Po chwili po
pokoju rozniósł się dźwięk nowego połączenia. Rzadko kiedy rozmawiałam z
Lysandrem przez Sky, ponieważ nie bardzo lubił taką formę komunikacji. Wolał
jednak spotkać się i po prostu porozmawiać twarzą w twarz. Po paru sygnałach odebrałam. Porozmawialiśmy
trochę o pierdołach, każdy opowiedział o swoim dniu, ogarnęła nas trochę
głupawka ale to było normalne.
Chociaż nie ze wszystkimi Lys mógł tak się
wyluzować. W końcu przeszedł do konkretów.
- A bym
zapomniał.. Mam dla Ciebie wesołą nowinę. <na jego twarzy pojawił się
szczery uśmiech>
-No mów!! Ile to
można czekać. Skoro jesteś taki szczęśliwy, to ta wiadomość musi być bardzo
ważna dla Ciebie.- <puściłam mu oczko>
-Nie ukrywam, że
tak. W sumie długo czekałem, aż to się wydarzy. <potarł dłonie, jakby jego
chytry plan powiódł się>. Szkoda, że to nie moja zasługa, lecz bardzo miłej i
dobrej dziewczyny.
-Lys!! Mówisz w
końcu, czy nie? Wiesz, że moja cierpliwość ma swoje granice. <udałam
wkurzoną, a chłopak wybuchną śmiechem>.
- No już dobrze,
dobrze.<pokręcił głową z bananem na twarzy>. A mianowicie Iris ma
chłopaka.<wyszczerzył zęby>
-OOO naprawdę.
Ale się cieszę. Kim jest ten szczęśliwiec, który podbił jej serce. <Kamień
spadł mi z serca. Czyli to nie był Kastiel i to były moje urojenia-
pomyślałam>
-Znasz tę osobę
bardzo dobrze. To ktoś z naszej szkoły. <uśmiechną się>
-Ty? <pokręcił
głową> Hymmm, Armin??
-Też nie. Ja nie mógłbym być, ponieważ ktoś inny zajął miejsce w moim sercu. <zrobił minę
cwaniaczka>
-Nie mów mi, że
tego gbura Nataniela! <zrobiła minę jakby coś mnie obrzydziło.
-Hahahaha no
niestety pudło. A jeśli chodzi o Nataniela to pogadamy sobie jeszcze o nim.
Rozi powiedziała mi co miało miejsce, ale nie ważne. No dobra, wiedzę, że nie jesteś świadoma kogo
pominęłaś. <Przecież Alex jest gejem, Ken też. Może jest ktoś jeszcze
którego nie kojarzę?-pomyślałam>
Lysander włączył
dźwięk fanfar aby podbudować napięcie. Ja tylko wypuściłam powietrze, bo moja
ciekawość sięgnęła zenitu.
-<tum tyrym
tym tym> Wybrankiem Iris jest Kastiel.<Serce mi na chwilę ustało.
Zabrakło mi tchu.> Super, nie?! Od dawna wiedziałem, że jej się podoba, ale
prosiła mnie abym mu tego nie mówił. To dzięki Tobie Kas zdobył się na szczerą
rozmowę z nią. No i tak wyszło, że są razem. Nie cieszysz się?.. Yyy Liv?
Dobrze się czujesz?- chłopak patrzył się na mnie z troską, a zarazem z
zaciekawieniem. A ja nie wiedziałam co powiedzieć. Moje ciało zesztywniało. Po
jego słowach poczułam mocny ból w sercu. Tak jakby ktoś wsadził mi nóż. Oczy mi
się zeszkliły. Szybko się otrząsnęłam i zdobyłam się na wymuszony uśmiech i
krótkie słowa.
-Nic się nie
stało. Zaskoczyłeś mnie i bardzo się cieszę, że.. są razem. <Pomimo uśmiechu, po policzkach
spłynęły mi łzy. Szybko je otarłam>
-Liv? Czy ty pła…. <przerwałam mu szybko>
-Przepraszam Cię
Lys, ale muszę szybko wyskoczyć do sklepu. Aron mnie prosi. Pa <Nie czekając
na to, co odpowie, rozłączyłam się.
Patrzyłam przez
dłuższą chwilę w monitor komputera. Po czym wstałam aby po chwili usiąść w
kącie i płakać.
Nie wiem jak długo płakałam, ale mój obecny stan przerwało
światło monitora. Sięgnęłam po telefon. Dzwonił Lys, ale zaraz się rozłączył.
Po chwili przyszedł sms.
Wiadomość od Lysio:
► Wiem, że nie poszłaś do sklepu. To był jedynie
pretekst. Odpowiedz mi na pytanie. Czy między Tobą a Kasem coś zaszło? – nie wiedziałam
co mu odpisać więc odpisałam tylko
Nic
wartego uwagi. Nie ma to znaczenia.◄
► Nie wydaje mi się. Jeszcze jedno. Czy Ty… zakochałaś się
w nim?
Nie odpowiedziałam już na tego sms-a, a łzy znów napłynęły
mi do oczu. Zwinęłam się w ciemnym kącie i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Gdy
się obudziłam, byłam strasznie zmarznięta i zegar pokazywał godzinę 11:43. Nie
specjalnie wzruszył mnie fakt, że spóźniłam się na zajęcia. Nic się nie stanie
jak sobie odpuszczę, i tak nie dałabym rady wysiedzieć. Gdy wstawałam poczułam
przeszywający ból karku. Poszłam do łazienki i widok który zobaczyłam mnie
przeraził. Podkrążone oczy, rozmyty makijaż.
*Dobrze, że Arona nie ma w domu.
Zmyłam pozostałości po makijażu i zeszłam na dół aby zrobić sobie gorącej
herbaty. Gdy wlewałam wrzątek do herbaty, kilka razy kichnęłam. *No pięknie, tylko
przeziębienia mi brakuje.- głośno westchnęłam bez życia.
"Uczucie, które kiedyś nami kierowało wygasło, teraz pozostała tylko cisza, smutek i pustka w sercu po drugiej osobie."
No no... No to się dzieje
OdpowiedzUsuńKas z Irys, Nat to zagadka, pozostał Armin i Lys...
Czekam, czekam na next...
Chciałam cię powiadomić, że zostałaś nominowana do LBA
OdpowiedzUsuńHagn-eia.blogspot.com