sobota, 25 czerwca 2016

SF: Nowe życie, nowa ja. - Rozdział 28


"Wyparcie  to rodzaj zdrady, jej niby niepozorny wariant. Wyparcie nawet bardziej pozbawia związek sensu niż inne, spektakularne warianty zdrady. Wyparcie oznacza zlekceważenie, nielojalność." 
~Marta Fox

Dla lepszego czytania: xD



~Według Liv~ 


Biegłam prosto przed siebie. Głowa pękała w szwach od tysiąca myśli. *kurwa.. kurwa.. kurwa.. Czemy zawsze ja?! Jako dusza, która miała w coś się wcielić, mogłam wybrać pieprzonego królika, ale nie!! Liv musiała wybrać ludzką postać. Na co mi to było.!*

<BAHHHH>

-Co do cholery?!- grzmotnęłam dupą o chodnik.



-Jak zawsze subtelna. Co Ty tu robisz?- Spojrzałam w górę na moją „ludzką przeszkodę”. Oczywiście był to gbur Kastiel.  Kogo jak kogo, ale jego się tu nie spodziewałam.

-Szłam właśnie do domu Iris, ale ktoś musiał mi stanąć na drodze.- spojrzałam na niego zabójczym wzrokiem.

-Po pierwsze nie szłaś, tylko pędziłaś jak jakiś napalony dzik. No ja wiem, że tak działam na dziewczyny, no ale bez przesady <Kas uśmiechną się zadziornie a ja wywróciłam oczami> *Ehhh wróciła ta stara dobra menda* A po drugie, nie masz co iść do Iris, bo jej nie ma.- twarz chłopaka zrobiła się poważna i trochę posmutniała.

-Tak wiem że jej nie ma, bo jest w tej chwili u mnie.- chłopak zrobił zdziwioną minę.

-Ale jak to?

-Powiem Ci za chwilę, tylko muszę wziąć jej rzeczy.- odpowiedziałam mijając go i przechodząc przez furtkę.

-Pfff to życzę Ci powodzenia. Mnie wyjebali na zbity pysk i jeszcze do tego wyzwali od najgorszych.- powiedział to lekko podirytowany.

-No wiesz, nic mi nie grozi, ponieważ Ty tu jesteś, a po drugie mam ochotę komuś dzisiaj przywalić, więc niech oni się martwią.- Kastiel spojrzał się na mnie jak na dziwaka i prychną. Nie zdążyłam podejść do drzwi, a one się z impetem otworzyły.


-Czego tu znowu?- ojciec Iris był inny jak go poznałam. Aż tak zdenerwował się, że jego córka bez jego zgody zaczęła uprawiać seks?

-Dość miłe powitanie, nie ma co. Tak w ogóle to witam Pana. Przyszłam po rzeczy Pana córki.- powiedziałam to dość opanowanym głosem, pomimo że czułam na sobie wzrok ojca Iris i Kasa.

-Słucham? Ja nie mam córki! Wynoście się stąd, ale już. Nie chcę Was tu widzieć. A szczególnie tego dziecioroba.

Chciał zatrzasnąć drzwi przede mną, lecz mu na to nie pozwoliłam. Zdeterminowana, włożyłam rękę między drzwi a futrynę <tak wiem był to głupi pomysł>. Kastiel krzykną aby uważał. Poczułam tylko ból i poluzowanie nacisku drzwi na moją rękę.

-ASSSSSSS.- syknęłam z bólu, a ojciec Iris przerażony popatrzył na mnie.

-Zwariowałaś Liv!!- Kas podbiegł do mnie a ja tylko się spojrzałam na niego morderczym wzrokiem który dał mu jasno do wiadomości że ma się zatrzymać.

-Czy postradałaś głowę dziewczyno! Pokaż mi tą rękę- głos mężczyzny zmusił mnie, do wylądowaniu na ziemi.

-Niech mnie Pan nie dotyka! Proszę mnie posłuchać! Bo nie będę kilka razy powtarzać. Teraz grzecznie puści mnie Pan do środka i pozwoli zabrać rzeczy Iris…

-Ni…- przerwałam mu, cedząc przez zęby, też i z bóli jak i złości. Nienawidzę takich typów.


-PROSZĘ MI NIE PRZERYWAĆ! Wejdę i zabiorę rzeczy, a jak nie to pójdę na policję i oskarżę Pana o naruszenie mojej przestrzeni osobistej i napaść. Jak zajdzie potrzeba, on < pokazałam głowa Kasa> złoży zeznanie na moją korzyść.

Ojciec dziewczyny popatrzył się na nas i zrobił miejsce aby  przejść. Wzięłam Kasa za rękę i pociągnęłam w stronę pokoju Iris. W milczeniu szybko spakowaliśmy rzeczy. Po 10 minutach opuściliśmy pokój dziewczyny. Matka Iris patrzyła się na nas ze zdziwieniem, stojąc przy swoim mężu. Widać że miała trochę opuchnięte oczy. Najwidoczniej płakała. Gdy mijaliśmy małżeństwo, Kas zdążył wyjść a ja zatrzymałam się w drzwiach. Popatrzyłam się na nich z poważną miną, aby po chwili zaśmiać się w twarz..

-Według Państwa, jestem być może dzieckiem które w życiu gówno widziało i o życiu gówno wie. Pomimo tego, pozwolę sobie państwu coś powiedzieć…

-Liv! Chodź już!- Kas niecierpliwie wołał mnie.. nie zareagowałam i ciągnęłam dalej.

- coś powiedzieć.. Uważacie siebie za mega wierzących, którzy dobrze wykonują polecenia tego z góry. <wskazałam palcem na niebo>  Po dzisiejszej akcji jestem skłonna stwierdzić, że jesteście tylko i wyłącznie fanatykami, którzy nie myślą i ślepo podążają jakąś ścieżką. <mężczyzna chciał coś powiedzieć, ale ja jak to ja, nie pozwoliłam na to> Jeszcze nie skończyłam. Wasza córka jest wspaniałą dziewczyną i kobietą. Zawsze jest uśmiechnięta i chętna do pomocy. Ten o to człowiek <wskazałam na Kasa> co prawda bywa irytujący i potrafi wyprowadzić z równowagi tak, że chce się go zabić. Teraz nie żartuje. Nie jest święty, to prawda. Ale gwarantuje państwu, że nie skrzywdzi waszej córki i waszego wnuka lub waszej wnuczki. Będzie cholernie dobrym ojcem i te dziecko będzie z niego dumne i będzie go kochało bezgranicznie. <łzy popłynęły mi po policzku. Przypomniałam o swojej rodzinie z której nie byłam dumna, pomimo że w głębi serca tego chciałam>. Co z tego, że popełnili błąd i ze sobą przespali się? Ważne jest to, że darzą się uczuciem i chcą być ze sobą.  Uczeni mówią, że miłość jest w stanie przezwyciężyć wszystko. Ja w to wierzę! Są gorsze rzecz na świecie, które wypadałoby potępić. Chociażby gwałcenie córki swojej partnerki, która nie była niczemu winna. Przychodzenie do niej, jak tylko miało się ochotę i wpychanie w krocze swoich brudnych łap!. <wzrok utkwiłam na chwilę w ziemię> Albo takie, gdy rodzice pomimo błędu dziecka, wyrzucają je z domu, wyzywając przy tym od dziwek. <Spojrzałam prosto w oczy jej ojca. Zobaczyłam w nich pustkę i żal.> Każdy popełnia w życiu błędy, większe lub mniejsze. Trzeba dać szansę na poprawę i wspierać taką osobę. Nie odbierać jej nadziei na lepsze jutro, bo czasami jutra może nie być. Bo ktoś zechce się pociąć i odejść z tego świata. <pokazałam swoje nadgarstki, które ukrywałam pod różnymi grubymi skórzanymi bransoletkami lub frotkami sportowymi. Kobieta zatkała usta, mężczyzna wbił swój wzrok, a Kastiel wybałuszył swoje oczy jak żaba.> 

Więc proszę przemyśleć moje słowa i dać Iris drugą szansę. Stracić kogoś jest łatwo, ale odzyskać jest już trudniej. W tym momencie Iris będzie mieszkała u mnie. Nie proszę, żebyście od razu po moich słowach zmienili zdanie i polecieli do córki, chodź byłby miło. Proszę o przemyślenie tej decyzji. Ona państwa bardzo kocha i wydaje mi się że państwo ją też. Nie chcecie się tylko przyznać do tego, bo czujecie się zdradzeni i zranieni, ale ona też nie czuje się zbyt dobrze. Pańskie słowa zostawiły na jej duszy pręg który się nie zagoi. Być może zapomni o tym, ale kiedyś pewnie sobie przypomni. A teraz żegnam. Muszę iść do Iris.

Odeszłam powolnym krokiem mijając Kastiela a później bramkę. Wyładowałam trochę negatywnych emocji. Mam tylko nadzieję, że ta rozmowa coś da.  
Kastiel po chwili dołączył do mnie. Nie rozmawialiśmy ze sobą przez całą drogę. W końcu postanowiłam przerwać niezręczną ciszę i zapytać się o bardzo ważną rzecz.

-Yyy Kas?- zaczęłam niepewnie.

-Słucham Liv?- chłopak spojrzał na mnie a ja skierowałam swój wzrok przed siebie.

-Mam do Ciebie jedno pytanie. Mogę je zadać? *cóż za inteligentny początek rozmowy ehh*

-Wal! Nie mam nic do stracenia, ale pytanie za pytanie jasne?- kiwnęłam głową

-No więc… Czy Lysander się na mnie gniewa?-zaczerwieniłam się. Chłopak się lekko przytrzymał.

-Niee. Skąd Ci to przyszło do głowy małpo?- *znów mlon zaczyna*

-Tylko nie małpo, mlonie. Bo nie odwiedził mnie ani razu po tamtym cholernym dniu i nawet nie daje znaku życia…- głos lekko posmutniał.

-Ma jedynie żal o to, że nam nie zaufałaś i nie powiedziałaś o swoich problemach. Tylko wolałaś się wpakować w niezłe bagno!- spojrzał na mnie z wyrzutem.

-Ale Ty jesteś, nie odwróciłeś się... Ale mniejsza z tym, dlaczego Lys nie pochwalił się, że ma dziewczynę?- poczerwieniałam, a Kas zaczął krztusić się własną śliną.

-Hahah.. Co proszę?! Lys i dziewczyna? Hahahah -jeszcze trochę a tarzałby się po chodniku ze śmiechu. A moje serce zaczęło wariować i boleć.

-No bo widziałam dzisiaj jego z dziewczyną. Oni.. się całowali, dlatego pytam..- posmutniałam, a Kas spoważniał.

-<objął mnie ramieniem> Nie martw się Liv, na pewno to jakaś pomyłka. W sercu naszego romantyka zagościła.. jakby to powiedzieć po Lysiowemu.. inna muza, dla której jest gotów pisać serenady i śpiewać je, jak srający kot.- uśmiechną się aby dodać mi otuchy. Wyrwałam się jemu i poszłam przodem aby otworzyć furtkę.

-Być może to była ta jego muza.- odwróciłam się i wymusiłam uśmiech.

-Oj na pewno nie. Jego muza jest teraz z kimś innym..-podrapał się po swojej czuprynie.

-Skoro tak, to po co całował inną? To jest chore.. Wejdziesz do mnie na chwilę? Iris na pewno się ucieszy.- zakończyłam szybko temat i otworzyłam szeroko drzwi zapraszając chłopaka do środka.

-Chętnie, ale zanim wejdę to chciałem… Po prostu dzięki za miłe słowa i tak szczere.. nie spodziewałem się ich po Tobie.- chłopak przytulił mnie mocno.

-<chrząknięcie> yhym Nie przeszkadzam Wam może?- na dźwięk tego głosu zamarłam.


~Według Lysandra~

Poczułem nagle na sobie czyjś wzrok. Może to wzrok zwykłego przechodnia, ale wątpię. Te uczucie nie byłoby takie dziwne. Zerknąłem w stronę „dobiegającego cudzego spojrzenia”. Spostrzegłem, że przygląda się nam Liv.. Moje serce załomotało. Szybko odkleiłem się od ust Melanii. Zanim się otrząsnąłem, Liv, zaczęła biec w jakimś kierunku.

-Liv! Zaczekaj, to nie tak jak myślisz! Liv!!!- krzyczałem, ale nie reagowała. Co jak co, ale szybko biega.

Postanowiłem iść powolnym krokiem, aby to wszystko sobie poukładać. Co ta dziewczyna mgła sobie pomyśleć? No w sumie głupie pytanie. Sam pewnie widząc ją, całującą się z innym facetem, pomyślałbym że są razem czy coś.. Ehh

W oddali zobaczyłem jak Liv wpada na Kasa i zaczyna z nim  rozmawiać. *Dlaczego się ze sobą spotkali? Czego on od niej chce?* Postanowiłem podejść bliżej aby co nie co podsłuchać. Pech tak chciał, że ta dwójka ruszyła w stronę domu Iris. Zaintrygowany całą tą sytuacją, podbiegłam do ogrodzenia i przeskoczyłem je. Ustałem przy  rogu zewnętrznej ściany domu dziewczyny, aby było lepiej słyszeć.
T
o co się działo i to co usłyszałem ścięło mnie z nóg. Rodzice Iris, wywalili ją z domu. Liv cięła się… To już za wiele muszę z nią szczerze pogadać. O tym co się stało i o tym co usłyszałem.
Postanowiłem teraz odejść i dotrzeć do domu czarnowłosej przed nią samą. Niestety byli szybsi. Chciałem poczekać aż Kas sobie pójdzie, ale chyba miało to nie nastąpić.  Zamiast iść do domu postanowił ją przytulać.. Coś się we mnie zagotowało. Lekko zdenerwowany podszedłem do nich.


-<chrząknięcie> yhymmm Nie przeszkadzam Wam może?- Liv spojrzała się na mnie i szybko wyszła z uścisku Kasa. Przez tą chwilę zdążyliśmy wymienić się  przez spojrzenia, stertę pretensji i żalu. 

_______________________________________________________________
Wybaczcie, że tak późno, ale w dzień nie miałam ochoty na pisanie z powodu takich cholernych upałów. W takie dni wolałabym zamknąć się w lodówce i tam siedzieć. 
Cóż krótki rozdział, być może Was nie zaskoczy, więc za to z góry przepraszam, no i do następnego rozdziału. Nie wiem jeszcze kiedy się pojawi. Być może we środę. Pozdrawiam i buziaki ;*

6 komentarzy:

  1. No i znowu sie poplakalam...Nie wiem jak to robisz ze wywolujesz u mnie takie emocje.Masz talent.Lys zazdrosny,ze Kastiel przytulal Liv?No,chyba w koncu czuje cos do niej:D Mam nadzieje,ze ich zeswatasz,ale to oczywiscie twoj wybor :)Mam nawet pewne podejrzenia,dlaczego calowal Melanie.No,zobaczymy czy mam racje.Tak poza tym,jak moglas przerwac w takim momencie?!Coz,zostaje tylko czekac do srody.Oby szybko zlecialo,bo juz nie moge doczekac sie rozmowy Lysa i Liv.A teledysk jak zwykle swietny.Tak jak caly rozdzial :D Buziaczki:*





















    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy uda mi się ich połączyć? No nie wiem, nie wiem. Może Kas do niej wróci i zostawi Iris? Kto wie. :) A co do wywoływania emocji, to jestem bardzo zaskoczona. Wydaje mi się, że piszę raczej prostym językiem, a moje rozdziały są hymm jak to nazwać: nudne? Tak to chyba dobre określenie. Do pisania mobilizują mnie tylko i wyłącznie komentarze. Bo gdyby nie one, już dawno zostawiłabym to opowiadanie i zaprzestała pisania.
      Cieszę się też, że zwróciłaś uwagę na teledyski. Dobór ich jest dość ciężki, ponieważ staram się dobierać utwory które podobają się mi, ale staram się dobrać też tak aby były przyjemne do słuchania dla innych. ( PS.Mam dziwny gust muzyczny bo słucham raczej ciężkich brzmień). Przy doborze, też zwracam uwagę na tekst i na linie melodyczną. Taka ze mnie dziwna baba.;p
      Jeżeli masz swoje opowiadanie, to podeślij link. Chętnie bym coś nowego poczytała, pomimo że już zdążyłam wypożyczyć na wakacje trochę książek. Pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuje,ze jeszcze duzo namieszasz w zyciu wszystkich bohaterow :) Domyslam sie,ze dobranie teledyskow nie jest latwe,ale masz na prawde bardzo ciekawy gust muzyczny.Nie pisze opowiadan,to nie dla mnie.Nie mam do tego talentu.Wole czytac.Jakie ksiazki lubisz czytac?Ja najbardziej lubie romansidla.Lubie tez poczytac kryminaly dla odmiany,ale co do nich to jestem bardzo wymagajaca,jesli moge to tak ujac.Rowniez pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda. Przeprasza od razu. Opowiadanie miało być wczoraj, ale będzie dopiero dzisiaj w godzinach popołudniowych.
      Jakie lubię czytać? Hymm.. Fantastykę, kryminały no i takie w których od czasu do czasu przeplata się wątek miłosny. Osobiście mogę polecić książkę pt.: "Black Ice" Becca Fitzpatrick. To jest połączenie dreszczyku emocji, wielkiej niewiadomej z uczuciami. To tak w skrócie. Nie będę się o niej rozpisywała, bo chyba zajęłoby mi to parę godzin. ;)

      Usuń
  4. Dziękuję,chętnie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń