środa, 20 lipca 2016

SF: Nowe życie, nowa ja.- Rozdział 31

„ Kiedy pragniemy poznać osobę, która nam się podoba to niestety do akcji wkracza strach, który nabiera mocy i zniewala rozum niwecząc nasze starania.”
-Gbiker

***
~Według Lysandra~

***
Lubię swojego kumpla, ale….że musiał przerwać w takim momencie?! Powoli zaczyna mnie wkur…. znaczy denerwować. Wcale a wcale nie chciałem przekląć.

A co do całej sytuacji. Jestem, jak to powiedzieć? Jestem w końcu szczęśliwy. W końcu zrozumiałem na kim tak naprawdę mi zależy i kto jest dla mnie ważny. Historia z Rozą stała się już przeszłością. Teraz chcę budować przyszłość, właśnie z tą zielonooką czarnulką.  Ale jeżeli mam być szczery? Coś czuję że nie będzie to łatwe. Zapytacie pewnie dlaczego? A chociażby dlatego, że Kastiel w tym momencie zabija mnie wzrokiem. Muszę z nim chyba pogadać. Tylko niech nadarzy się okazja.

-Jak się czujesz Iris?- zwróciłem się do dziewczyny, aby przerwać niezręczną ciszę.

-Gdyby nie fakt, że rodzice się mnie wyparli i właśnie zostałam w pewnym sensie bezdomna, byłoby super. Całe szczęście, że mam takich super przyjaciół i fajnego chłopaka.- zerknęłam na Kasa  i ciepło się do niego uśmiechnęła. Chłopak odwzajemnił uśmiech, ale było w nim coś dziwnego. Jakby z czymś walczył.

-A jak maleństwo?- wtrąciła się Liv, zapraszając parę do środka, w między czasie  ogarniając swoje rozczochrane włosy. *Hymm.. Ciekawe dlaczego? J*Jej policzku poczerwieniały lekko, gdy tylko na mnie spojrzała.

-Byłam ostatnio u lekarza i powiedział, że <w tym momencie spuściła wzrok i się szeroko uśmiechnęła> nasz syn rozwija się prawidłowo.- Oczy Kasa rozszerzyły się i stał w wielkim szoku. Po chwili upadł na kolana i przytulił się do ciężarnej dziewczyny. W szoku byłem także ja i Liv. Liv pewnie dlatego, że dowiedziała się o płci dziecka, a ja natomiast zdziwiłem się zachowaniem Kasa. Nie podejrzewałbym nigdy go o taką reakcję.

-Będę miał  syna! Będę miał syna! Ja i moje super nasienie. Ja być mocarz, ja mocarz być!!

Chłopak pod wpływem radości, wstał i podniósł rudowłosą do góry. Iris zaczęła piszczeć i klepać go po plecach żeby ją postawił. Nagle drzwi do pokoju się otworzyły i wyłonił się za nich Aron.

- Przepraszam, że przeszkadzam, ale czy Wy się dobrze czujecie? Jakieś piski, krzyki, czasami mam wrażenie że w domu przebywają jakieś zwierzaki.- Aron mówił to z lekkim rozbawieniem, a my tylko popatrzyliśmy po sobie i wybuchliśmy śmiechem.  

-Wydaje mi się, że wszystko jest dobrze. Tylko że Kas  jest dumny ze swoich plemników i chyba zadowolony ze swojego przyrodzenia.- powiedziałem to w miarę poważnym tonem.

-Chciałeś chyba powiedzieć, że ze swojego super, mega przyrodzenia.- Kas udał obrażonego

-Chłopie! W gacie Ci nie zaglądałem. Dla Twojej wiadomości wolę dziewczyny.- zerknąłem na zaczerwienioną Liv. Zauważyłam że Iris przygląda się nam i szczerze uśmiecha się .

-Jak to nie? <zapadła cisza> A w przedszkolu to co?! <Podbiegłem i chciałem mu zakryć usta. Ten skutecznie wyrwał się> Co? Wstydzisz się? Hahahaha. Ogłaszam wszem i wobec, że kiedyś sobie mierzyliśmy jak byliśmy mali. Wtedy jakoś imponował Ci wynik moich centymetrów.- klepnąłem się w czoło i załamałem się. *Uduszę, zabiję, zakopię i odkopię i jeszcze raz zabiję* Ganialiśmy się po pokoju. Reszta towarzystwa tylko się śmiała.

-Szkoda tylko, że Twój rozmiar przystopował  wraz z rozwojem Twojego mózgu, który jest na poziomie przedszkola.- Kas się zatrzymał i rolę się odwróciły. Teraz to on mnie gonił.

-Ty zazdrosny chamie.. No chodź tu!!!- gdyby nie Aron, pokój Liv zamieniłby się w pole bitwy.



-Dobra chłopaki, dość już. Po zaraz wezmę Was na stronę i pokaże Wam swojego, a wtedy będzie Wam naprawdę głupio. Uwierzcie mi wiem co mówię. Nie bez powodu jestem obiektem westchnień wielu kobiet.- staliśmy jak wryci, a mina Liv mówiła wszystko.

-Dobra wujek, nie chcę znać szczegółów. Możesz powiedzieć z jakiego powodu mamy zaszczyt Ciebie gościć w moim pokoju?- dziewczyna mówiła lekko załamanym głosem. ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu)

-Dobra już dobra. Zamykam się. A przyszedłem po… Po co ja to..? A właśnie, pomożecie mi dziewczyny nakryć do stołu? Bo zrobiłem kolację, a ona taka biedna stygnie i w ogóle. – zrobił minę biednego szczeniaczka.

-Już idziemy!!- krzyknęła Iris i pociągnęła Liv za rękę. Po chwili zostałem sam z Kasem.
Chłopak ogarniał się po gonitwie i  podszedł do okna. Wyjął papierosa z kieszenie po czym szybko podpalił go. Zaciągnął się i odrzekł.



-Może się skusisz na fajeczkę z kumplem i z przyszłym ojcem? Widzisz takie 2w1.- roześmiał się i wyciągnął paczkę w moją stronę.

-W sumie dawno nie paliłem, ale czemu nie. -wyjąłem jednego i zaciągnąłem się. Na początku zacząłem kaszleć. Kas zaczął się ze mnie śmiać, że palę jak nowicjusz. 

-Stary musimy pogadać, ale teraz tak poważnie. Wiesz, że jesteś dla mnie jak brat i znamy się od bardzo dawna. <kiwnąłem głową, zaciągając się kolejny raz> Czy Ty i Liv?

-Czy jesteśmy razem? <Kiwnął głową> Wydaje mi się że tak. Chyba że jest to jakiś sen, z którego za bardzo nie chcę się obudzić.- mówiłem to z powagą w głosie.

-Czyli nasz Lysiu się zakochał? Proszę, proszę kto by pomyślał. Przyznam się, jestem trochę zazdrosny, ale ja już miałem swoją szansę której nie wykorzystałem. Mam nadzieję, że będziesz dla niej tym jedynym. Kto jak to, ale Ty przynajmniej jesteś godnym rywalem i godnym zastępcą.- Kas klepnął mnie w ramię i lekko się uśmiechnął.

-Cieszę się, że to zaakceptowałeś. Ale teraz koniec tematu o mnie. Powiedz mi, jakie masz plany wobec Iris, no i jak się tak naprawdę czuje.- spojrzałem na niego z troską.

-Jest trochę podłamana, chodź udaje że wszystko jest okey. W sumie jak zawsze, znasz ją. Może się w jej życiu walić, palić i w ogóle a z jej twarzy nie zniknie uśmiech, przynajmniej nie przy ludziach. Podziwiam ją za to, że tak dzielnie to znosi. Wyjaśniliśmy między sobą kilka spraw, wyjawiła mi dlaczego nie chciała się od razu przyznać że jest ze mną w ciąży i w ogóle. Mam nadzieję, że jakoś się wszystko ułoży. Chodź stary.. cholernie się boję. Pomimo, że tego nie widać.- patrzył na jakiś punkt za oknem.

- Nieciekawie wyszło, powiem Ci. Ale ona jest silna i da sobie radę. Znaczy dacie sobie radę. A co do Ciebie.. Nie dziwię się, że ogarnął Cię strach. Pewnie miałbym podobnie. A jakie masz plany co do niej?- chłopak zagasił papierosa, ale nie odszedł od okna.

-Postanowiłem się jej oświadczyć.- zacząłem kaszleć.

-Mówisz poważnie?- Kas wybuchnął śmiechem po czym spoważniał.

-Tak. Muszę się w końcu zachować jak facet. Spaliśmy ze sobą, ona jest teraz w ciąży i niedługo zostanę ojcem. Chcę aby nasz syn miał prawdziwą rodzinę, bo nie jest niczemu winien. A po drugie pojawiły się w końcu co do niej uczucia. <Twarz chłopaka przybrała kolor jego włosów. Zabawny widok.  Nagle mnie zamurowało i mój wzrok powędrował na jeden konkretny obiekt.> Yyy..stary?! Aż tak Cię zamurowało na moje słowa? Hallo słyszysz mnie?!


***
~Według Kastiela~

***

Chyba taka wiadomość wprowadziła go w jakieś pieprzone  odrętwienie.

-Aż tak Cię zamurowało na moje słowa? Hallo, słyszysz mnie?!
Szturchnąłem go, ten się nie ruszał. Stał jak jakiś cholerny marmurowy posąg.  W pewnej chwili jego mięśnia się napięły a twarz przybrała groźniejszych rysów, o ile jest to możliwe w ogóle. Nie wiem, na biologii się nie znam. Nagle podskoczyłem, bo ten idiota zerwał się i wybiegł z pokoju. *Może sraczka, czy co..* Na podłogę spadł jego niedopałek, schyliłem się aby podnieść peta i go wywalić przez okno. Wywaliłem peta i dopiero wtedy zrozumiałem dlaczego Lysa tak zamurowało i z jakiego powodu tak wybiegł.  

-Lysandrze Ekker!! Stój!- wybiegłem za nim, przeskakując poręcz schodów. Ledwo wylądowałem, zaskakując już tak zaskoczonych domowników.

-Kas! Co się dzieję! Dlaczego Lys wybiegł?! – krzyknęła przerażona i zdezorientowana Iris.

-Później! Nie wychodź, ja zaraz to załatwię!- podbiegłem i pocałowałem Iris w czoło, po czym zerwałem się i już mnie nie było.

________________________________________________________

Witam, w ten słoneczny dzień, a raczej pogodny wieczór. Dawno nic nie wstawiałam, ale to dlatego że miałam do zrobienia parę projektów tatuaży i dodatkowo jeszcze praca. No ale musze Was zasmucić.. JUŻ WRÓCIŁAM!!!  

Rozdział tym razem z perspektywy tylko Lysa no i niespodziewanie Kasa. Według mnie rozdział dupy nie urywa, no ale jakoś da się go czytać. Tym razem krótki i bez akcji. Ale mimo wszystko, mam nadzieję, że chodź trochę  się spodobał.

Kolejny rozdział jest już w trakcie pisania, ze względu na to że tamten tydzień był „milczący”. Rozdział pojawi się prawdopodobnie do końca tego tygodnia. A może i do piątku, ale nie obiecują po raz kolejny, bo nie chcę zawieść.


Jestem ciekawa, czy wiecie co mogło sprawić, że Lysandra tak zamurowało i nagle wybiegł?  Buziaki i miłego wieczoru Wam życzę ;) :**

10 komentarzy:

  1. Witaj.Ciesze się,ze znalazłaś czas na nowy rozdział.Dobrze,że wszystko zaczyna się powoli układać.Zastanawiam się tylko dlaczego Lys tak zareagował.Czyżby na widok Nataniela...?Czekam na kolejny rozdział i na wyjaśnienie tej sytuacji.Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym czasem to bywa różnie. Mam nadzieję że wszystko powoli się unormuję i będę mogła systematycznie dodawać. Przynajmniej co tydzień. Jak dobrze pójdzie to może częściej. Pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Chyba nie musze pisac, że rozdział jest super? Chyba nie.To dobrze :P
    Ciekawe co się Lysiowi stało? :P Może mu sie niedobrze po fajkach zrobiło :P
    Jak ja uwielbam teksty Kasa :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha. Nie musisz pisać że super rozdział, ale miło się to czyta ;) Oj po długim czasie nie palenia może być różnie. ;)

      Usuń
  3. super rozdział Kas w koncu stanie sie mężczyzną i sie oswiatczy. A co do tego kogo zobaczył Lys to cos czuje ze to Nataniel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Może był to Nat, kto wie ;) Na pewno dowiesz się tego za kilka godzin ;)

      Usuń
  4. Rozdział jak zawsze suPerowy i zawsze warto czekać <3 A co do Lysia no to może Nataniela zobaczył przez okno ?.? ale na pewno to coś podejrzanego ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział znowu się spodobał ;) Podejrzanego? To na pewno. Ale czy to Nataniel? Kto wie ;)

      Usuń
  5. Świetne opowiadanko :D . Strasznie mnie wciągnęło :P życzę weny i szybciutko pisz kolejny rozdzialik , już nie mogę się doczekać ! :D :):D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Huhuhu cieszę się ;) Staram się szybciutko pisać, ale ostatnio cierpię na brak czasu. No ale za parę godzin pojawi się kolejny rozdzialik i coś Ekstra ;p Chyba ;p

      Usuń