poniedziałek, 15 sierpnia 2016

SF: Nowe życie, nowa ja- Rozdział 33

"Nie znajdujemy się w niebie, nie jesteśmy w raju, jesteśmy w życiu, który nie jest łatwe, proste, wrażliwe, jesteśmy w piekle. Więzienie."


***
~Według Kastiela~

***

Od ostatnich wydarzeń minął tydzień. Od tamtego czasu nie widziałem się z Liv. Zacząłem się o nią martwić. Nawet dzwoniłam ale ten dzieciak nie odbierał telefonów.. Pewnie powiecie, że mogłem iść do niej. Otóż byłem, ale nikt mi nie otwierał. Jej posesja stała się opustoszała. Najdziwniejsze jest to, że Arona też nie było. Nie wiem gdzie oni się podziewali. Z początku byłem wkurwiony na nią, bo ani razu nie odwiedziła Lysandra. On jej wtedy najbardziej potrzebował, a ona? Jak tchórz się schowała. Ehh.. te baby… Ale gdy przypomnę jej twarz,, podczas spotkania z tamtym dupkiem i co później się działo.. to złość przechodzi. Liv była jak w jakimś cholernym transie. Nic do niej nie docierało, krzyczała, płakała, waliła pięścią o asfalt. Zaczęła nawet przeklinać dzień, w którym się urodziła. Ja i Aron nie mogliśmy jej uspokoić. Dopiero gdy dostała siłą zastrzyk uspokajający, opanowała się i zamilkła. Patrzyła tępo przed siebie. Nie wiem co było gorsze, czy jej milczenie czy krzyk..
Co do Nataniela, Erika i reszty.. Na szczęście policja zdążyła ich złapać i zamknąć.  I bardzo dobrze.. zasłużyli na to. Mam nadzieję, że szybko z pierdla nie wyjdą.
 Pip, pip <dźwięk sms> *hymm ciekawe kto napisał

Wiadomość od: Dzieciak

-Hej. Przepraszam, że przeszkadzam, ale mógłbyś mi powiedzieć, jak się czuje Lys?
-Hej. Powinnaś przeprosić, ale nie mnie tylko Lysa! Gdzie Ty do cholery
Się podziewałaś Liv?!
Ta młoda wie jak podnieść ciśnienie. Pip pip (sms)
- Kas.. proszę Cię! Nie potrzebuję kazania, możesz mi powiedzieć jak się czuje? Proszę!!!
-Powiem Ci jak się spotkamy. Gdzie jesteś?
Pewnie powie, że nie ważne, albo nie mój interes.. Ja już ją znam..
Jestem pod drzwiami więzienia…
*że co kurwa proszę?!
-Jakiego więzienia? Co Ty do cholery zamierzasz zrobić? Poczekaj
Tam na mnie!! Zaraz będę.
Muszę się spieszyć, ciekawe co znowu wymyśliła…


***
~Według Liv~

***
Przez cały tydzień, byłam wylogowana zupełnie z życia towarzyskiego. Z nikim nie chciałam gadać, na nic nie miałam ochoty. Aron zabrał mnie po tamtym dniu do jego dziewczyny, abym nie patrzyła przez okno na miejsce zdarzenia…. Ehhh jak sobie przypomnę to wszystko.. Przeze mnie Lys cierpi, przeze mnie mógł zginąć… To wszystko było przeze mnie.
Przez ten czas mogłam trochę sobie pomyśleć. Postanowiłam pogadać z Natanielem twarzą w twarz. Nikt mnie o to nie prosił, nikt nawet o tym nie wie, aż do teraz, gdy Kastielowi napisałam gdzie jestem. Stoję przed tymi więziennymi drzwiami i boję się przekroczyć próg. Mam nadzieję, że Kas pójdzie tam ze mną.

-Hej!!- odwróciłam się, gdy tylko usłyszałam głos chłopaka, biegł w moją stronę. Zatrzymał się blisko mnie i zaczął dyszeć.

-No staruszku.. Mmay kiepską kondycję co ?-odparłam z wymuszonym uśmiechem.

-Sportowiec się kurwa odezwał. Zejdź ze mnie lepiej.-  oburzył się trochę.

-Panie, ja bym się na Ciebie bała wejść.

-Fakt. Takiej grubej dupy by nikt nie dał rady podnieść.- parsknął śmiechem po czym spoważniał, bo ujrzał na moich policzkach spływające  łzy. Przytulił mnie niemal od razu.



-Przepraszam!! <chlip> Naprawdę przepraszam. Przeze mnie to wszystko. Po co ja z Wami zaczęłam się zadawać! Po co?! Gdybym nie ja, nie bylibyśmy tu teraz. Lysander zajmowałby się pisaniem wierszy w sowim notatniku..- przycisnął mnie mocniej do siebie i uciszył.

-Dzieciaku, zamknij się i mnie posłuchaj. Gdyby nie Ty, to nasze życie byłoby nudne. Tak wiem dziwnie brzmi, ale taka jest prawda. Ja pewnie, bym to tej pory łaził i podrywał laski, a tamten idiota ciągle gubiłby notatnik i grał szarmanckiego lalusia i nie wiadomo co z niego by wyszło. Zrozum. Jesteśmy pionkami życia, i nic i nikt tego nie zmieni. Pomimo złych rzeczy były też i dobre.- przestałam szlochać i słuchałam jego słów. Poczułam się trochę lepiej. Po chwili dodał.- Powiesz mi, dlaczego tu jesteśmy i co chcesz zrobić?

-Miałam trochę czasu aby to wszystko przemyśleć. Jechałam przez ten czas na lekach uspokajających wiec moje myślenie było spowolnione. Postanowiłam przyjść tutaj, aby pogadać z Natanielem. <oczy chłopaka się rozszerzyły, ale nie przerwał mi i słuchał dalej> Chcę się dowiedzieć, skąd zna Erika i dlaczego to mi zrobił.. Muszę się tego dowiedzieć.-spuściłam wzrok. Kas złapał mnie za rękę i mocno ścisnął.

-Uważam, że nie potrzebnie tam idziesz, bo policja się tym zajęła, ale pójdę tam z Tobą. Nie obiecuję, że będę grzeczny przy nim i uprzejmy. Ale zanim tam pójdziemy, powiedz mi gdzie byłaś przez ten czas i dlaczego nie odwiedzałaś Lysandra? Wiesz, że się pytał o Ciebie jak się przebudził? Był zdołowany jak nie przychodziłaś. Obwinia się, że coś nie tak zrobił.- przymknęłam oczy, aby znów nie uronić łez.

-Przez ten czas byłam z Aronem u jego dziewczyny. Aron zabrał mnie tam, abym nie musiała patrzeć przez jakiś czas na ulicę, gdzie się to wszystko wydarzyło. Stwierdził, że tak będzie lepiej dla mnie. A nie odwiedzałam Lysa…. Bo nie byłam w stanie. Jak wspominałam jechałam na prochach, a po drugie stwierdziłam, że beze mnie będzie mu lepiej i nic więcej mu się nie stanie.- oberwałam w głowę. Syknęłam.

-Po pierwsze, Aron dobrze zrobił. Po drugie jesteś głupia i będę Ci to powtarzał dopóki nie pójdziesz do niego. <chwycił mnie za ramiona i potrząsnął> On Cię KOCHAAAAA!!!! Panimajesz? Czy mam to przeliterować? Więc jak tylko stąd wyjdziemy, zabieram Cię do niego i bez dyskusji. A teraz chodź bo muszę Cię szybko odwieźć to Romea, Julio.- lekko się uśmiechnęłam i kiwnęłam głową, na znak zgody.



Po rozmowie zadzwoniliśmy dzwonkiem, po strażnika. Po chwili przyszedł i zaprowadził nas do pomieszczenia, w którym miałam stanąć oko w oko z Natanielem. Czekaliśmy na niego dość długo, albo mi się czas tylko zatrzymał. Drzwi otworzyły się i do pomieszczenia wszedł skruszony Nataniel. Spojrzał na nas, po czym spuścił wzrok. Kas chciał ruszyć w jego stronę i uderzyć go, ale zagrodziłam mu drogę. Strażnik podprowadził chłopaka do stołu. Gdy chłopak usiadł, mężczyzna odwrócił się i podszedł do drzwi, po czym ustał obok aby pilnować porządku.

-Po co tu przyszliście?-powiedział to obojętnym tonem, nie patrząc na nas,

-Nie będę robić jakiegoś wprowadzenia i zapytam wprost. Skąd znasz Erika i dlaczego sprawiłeś, żebym znowu cierpiała? Przecież nic nie zrobiłam… - głos mi się załamał. Kas położył mi swoją dłoń na ramieniu.

- Nie muszę odpowiadać.- Kastiel poderwał się i uderzył ręką o stół.

-Mów bo nie ręczę za siebie. Przez Ciebie i tamtego chuja, Lysander leży w szpitalu. Nie mógł się wybudzić. Więc z łaski swojej przestań się pogrążać i zgrywać pieprzonego bohatera i mów jak Liv prosi.- strażnik chrząknął i popatrzył złowrogo na Kasa. Ten tylko prychnął i usiadł. Nataniel zrobił głęboki wdech i zaczął mówić.

- To było tak, że do Ciebie nic nie miałem i nie mam. Przybyłaś do szkoły, zobaczyłem Cię. Wydawałaś się być miła i w ogóle. Chciałem się nawet zaprzyjaźnić. Ale po jakimś czasie dostałem telefon od Erika. Zagroził mi, że jak nie pomogę mu sprowadzić Cię na złą drogę, to zrobi z moją siostrą to, co zrobił Tobie. Na początku zbagatelizowałem to, gdy parę dni po tym telefonie, zobaczyłem jak siostra rozmawia z dużo starszym facetem. Zapytałem się kim był ten facet , ona powiedziała jego imię, to się wystraszyłem i przystałem na jego propozycję. Wolałem ocalić siostrę. Zrobiłbym dla niej wszystko. Powiedział mi o Twoich problemach z narkotykami, więc to wykorzystałem. Z racji tego, że kiedyś tym handlowałem i się zajmowałem  <zerknął na Kasa> nie było to trudne. Łatwo się w to wciągnęłaś, ale miałaś przyjaciół którzy w miarę wcześnie zareagowali. Gdy dowiedziałem się, że Malania wie o moich czynach od Lysandra, wkurzyłem się. Postanowiłem powiedzieć Erikowi, że masz chłopaka który robi z Tobą to, co on by chciał robić. Ten się wkurwił i powiedział, że nie będzie dłużej czekać aż sama wrócisz i przyjedzie po Ciebie. Resztę już znasz..- opowiadał to wszystko z taką obojętnością. Nawet ani razu nie spojrzał na mnie.  Ja wstałam i uderzyłam go w twarz.  Kastiel wytrzeszczył oczy. Strażnik  kazał nam zakończyć spotkanie.

- Jak mogłeś mi to zrobić?  Jak mogłeś mnie zdradzić w taki sposób i wymyślić coś takiego? Przez Ciebie wszystko powróciło. Wrócił koszmar o którym chciałam tak bardzo zapomnieć. <po policzku popłynęły łzy> Jesteś śmieciem Nataniel. Zgnijesz w pierdlu. – nie czekałam aż odpowie. Opuściliśmy szybko zakład karny. Ruszyłam prosto przed siebie. Poczułam szarpnięcie. To był Kastiel. Popatrzył się na mnie ciepłym wzrokiem i uścisnął dłoń.

-Dzieciaku, wszystko będzie dobrze. Twój koszmar już się skończył. Oni są w więzieniu i szybko stamtąd nie wyjdą. Pamiętaj jestem z Tobą, a tamten gnój nie jest art. Twoich nerwów.- otarł z moich policzków łzy i uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech i postanowiłam o tym dłużej nie myśleć, pomimo że byłam zdenerwowana. Kastiel pociągnął mnie za rękę  i zaprowadził do szpitala.
Ustaliśmy przed drzwiami pokoju szpitalnego, w którym leżał Lysander. Serce zaczęło mi mocniej bić, pobladłam.

-Dzieciaku? Jesteś gotowa?-popatrzył na mnie z diabelskim uśmiechem

-Nie jestem. Mogę jutro?-głos mi drżał

-Nie!- wykorzystał mój moment nie uwagi, otworzył drzwi do Sali i mnie wepchnął. Upadłam na podłogę. Lysander zerwał się do siadu. Popatrzyłam na Kas z chęcią mordu w oczach. Te tylko uśmiechnął się diabelsko i odrzekł- Nie musisz mi dziękować. No ale na mnie już czas, bo instynkt ojcowski wzywa. Słyszysz? Tato tu jestem. No więc ja Was zostawiam, gołąbeczki. Bądźcie grzeczni, nie chcę zostać wujkiem.

Po chwili zostałam sama w Sali z białowłosym.
______________________________________________

Rozdział miał być w sobotę ale jak zwykle pojawił się później. Cała ja. Z góry przepraszam, za kiepski rozdział. Przyznam się, że nie czytałam go po napisaniu bo szczerze padam na twarz. W razie potrzeby rano wprowadzę wszystkie zmiany. 
Ale mimo wszystko życzę miłego czytania. Zapraszam też na przeczytanie prologu, nowego opowiadania. Może Was zachęci. ;) 
Jeszcze chciałabym podziękować pewnej osobie. Jakiś czas temu odezwała się do mnie na gg. Wzięła mój numer z bloga i postanowiła do mnie napisać. Dzisiaj potrzebowałam z kimś pogadać, a nie bardzo miałam z kim. Więc mnie wysłuchała i pomogła w pewnym sensie. Jeśli to czytasz: DZIĘKUJĘ :* 
Wam życzę miłej nocy i do następnego. Buźka ;**

  

wtorek, 9 sierpnia 2016

SF: Autsajder- Prolog

~*~ PROLOG ~*~



Jesienna noc
Znów jest ten dzień, w którym brak mi Ciebie.
Miną już rok, lecz nadal słyszę Twój głos.
W powietrzu zapach Twój, a mi brak już słów.
Klęczę w tym miejscu szukając Cię,
lecz widzę tylko zniczy cień. Blask ich, oślepia mnie.
W oczach błądzą już łzy a w sercu smutek i pustka tkwi.
-kartka z pamiętnika 29.10.2013 (wiersz własny)






-Witaj tato!- wysoki młodzieniec podszedł do swojego ojca. Przytulił go i zasiadł obok niego na ławeczce cmentarnej. Tuż za nim stała jego żona i prześliczna mała dziewczynka.

-Witajcie moje dzieci. Witaj wnusiu. Chodź do dziadka na kolanka.- starszy pan rozszerzył ramiona i po chwili na jego kolana wskoczyła drobna blondyneczka. Wtuliła się w dziadka i swoje jasnoniebieskie oczka wbiła w płonący znicz.

-Tato jak się czujesz? Może wracajmy do domu bo zmarzniesz.- cichy głos kobiety przerwał panującą ciszę. Siwy mężczyzna zwrócił swój wzrok w stronę kobiety. Lekko się uśmiechnął i odwrócił wzrok.

-Daj mi jeszcze chwilkę drogie dziecko. Chcę pobyć z Twoją teściową  chodź parę minut.- powiedział to lekko ściszonym głosem, wciąż wpatrując się w płytę nagrobną.

Minęło parę minut i cała rodzina udała się w stronę wyjścia. Syn mężczyzny zaproponował, aby udać się na obiad do restauracji. Nikt się nie sprzeciwiał.
Po przekroczeniu progu restauracji, rodzina znalazła wolny stolik i poprosili o kartę dań.

-Naomi nie przyjechała?- zapytał zatroskany syn.

-Niestety nie mogła. Ponoć szef nie dał jej wolnego. Przyjedzie innym razem. Mama na pewno się nie pogniewa o to. Przecież to nie od niej zależało.- starszy pan odpowiedział  spokojnie, ale można było usłyszeć smutek w jego głosie.

-Minął już rok od śmierci mamy. Nie brakuje Ci jej?



-Wiesz co synu, brakuje mi jej strasznie. Nie można od tak zapomnieć o kobiecie, z którą dzieliło się  każdą chwile, każdą sekundę życia. Twoja matka była dla mnie jak światło w mrocznym lesie. Oświetlała mi drogę co powodowało, że wszystko stawało się lepsze i prostsze. Nawet najgorsza sytuacja w życiu była do przejścia.-  wspomnienia powróciły a na twarzy mężczyzny pojawił się uśmiech.

-Pięknie mówisz o swojej żonie.- zauważyła kobieta.

-Hymmm… to prawda.

-Dziadku? Kochałeś babcie?- Wnuczka spojrzała przenikliwie na swojego dziadka, tak jakby chciała wkraść się w jego duszę by poczuć to co on. Starszy pan, pogładził dziewczynkę po jej długich, lśniących włosach.

-Tak kochałem Twoją babcie i nadal ją kocham. Nie wyobrażam sobie, abym pokochał kogoś teraz równie mocno jak ją.

-Myślałam, że mnie mocno kochasz dziadku!- dziewczynka zrobiła naburmuszoną minę a towarzystwo zaczęło się śmiać.

-Hahaha. Oh skarbie. Ja Ciebie też mocno kocham, ale wiesz co? Z miłością jest tak że dzielimy ją na różne kategorie.

-Jak to dziadku?- zapytała zdziwiona.

-Miłość dzielimy na rodzicielską, braterską, partnerską, boską a nawet miłość to rzeczy materialnych. Niektórzy ludzie o wiele bardziej cenią sobie rzeczy niż innych ludzi. Między Tobą a mną jest miłość hymm miłość  dziadkowa. A Twoją babcię kocham, jak Twój tato kocha mamę. Rozumiesz?

-Aaaaaaa. Teraz tak.. Czyli dzieląc miłość, to w swojej grupie jestem na pierwszym miejscu?- rodzice dziewczynki zrobili wielkie oczy po tych słowach.

-Masz rację, w swojej kategorii jesteś na pierwszym miejscu. No, no synu powiem Ci że masz bardzo mądrą córkę a ja wnuczkę.- powiedział to z dumą.
Ich rozmowę przerwał kelner, który przyniósł ich dania. Po odejściu mężczyzny, rodzina wróciła do dalszej rozmowy.

-Tato. Mamy pewną propozycję. Nasz dom jest duży i mamy kilka pokoi wolnych, więc pomyśleliśmy, że może przeprowadzisz się do nas. Co Ty na to?- zapytała się kobieta. Jej mąż tylko przytakną na znak, że podpisuje się pod tym.

-Ohh… To miłe z Waszej strony. W naszym domu czułem się trochę samotny, więc z wielką chęcią wprowadzę się do Was. Pod jednym warunkiem.

-Jakim?

-Jak będę Wam przeszkadzał to dacie mi znać i znajdę sobie inne miejsce. <syn chciał coś powiedzieć> Nie ma żadnego ale.  To mój warunek.- powiedział to pewnym głosem.

-Umowa stoi.- małżeństwo się uśmiechnęło a dziewczynka uwiesiła się na szyi dziadka.

-A właśnie tato.. Nigdy nie opowiadałeś jak poznałeś mamę.  Z tego co słyszałem byliście zupełnie z  dwóch różnych światów. Opowiesz nam o tym? – rodzinka utkwiła wzrok w starszego mężczyznę. Ten wyprostował się i odrzekł.

-No dobrze opowiem Wam, ale to będzie długa historia.

-Mamy czas.- uśmiechnęli się razem


-No więc zaczęło się od….. 

_________________________________________________________________

Witam, witam. Więc jakoś zaczęłam nowe opowiadanie. Mam nadzieje, że od razu Was nie zniechęci do śledzenia rozdziałów. 
Już niedługo pojawi się nowy rozdział z "Nowe życie, nowa ja". Życzę miłej nocy i lecę oglądać "Czystą krew". Buziaki :**

piątek, 5 sierpnia 2016

Autsajder- Bohaterowie

Po każdym rozdziale będę umieszczała opisy pojawiających się bohaterów.

Nowe życie, nowa ja.- Bohaterowie


Imię i Nazwisko: Liv Northug
Wiek: 18 lat
Wzrost: 180 cm
Rodzina: Matka, ojczym Erik, dwóch przyszywanych braci.
Związki: Nie dopuszcza do siebie chłopaków. Nie trafiła na odpowiednią osobę z którą mogłaby się związać.

Opis: Zbuntowana dziewczyna. Kiedyś bardzo przywiązana do rodziny a szczególnie do matki. Po śmierci ojca jej relacje z matką uległy diametralnej zmianie. Nie nienawidzi jej za to że opuściła ojca i obwinia ją za jego śmierć. Nie toleruje nowego męża swojej matki  a także ich dzieci.Jedyną osobę którą akceptuje i lubi jest jej ojciec chrzestny, brat jej zmarłego ojca Aron który  mieszka w Norwegii.  Jest ona dziewczyną zagubioną która poszukuje swojej bratniej duszy. Stara się żyć chwilą lecz ciągle wraca do przeszłości. Bywa wredna, stara się odpychać innych od siebie ponieważ boi się zranienia.
                                                                     Postać od rozdziału:1


Imię i nazwisko: Aron Northug
Wiek: 35 lat
Wzrost: 185 cm
Rodzina: Chrześnica Liv
Związki: Bardzo lubi towarzystwo pięknych pań, i korzysta z życia ile się da. Nie trafił na kobietę z którą chciałby się związać.

Opis: Aron prowadzi własną firmę, która zajmuję się reklamami. Bardzo dobrze zarabia. Do wszystkiego doszedł sam więc wie jaką wartość ma pieniądz. Dość często wyjeżdża w delegacje, co wiąże się z tym że nie znalazł jeszcze kobiety na stałe pomimo że jest inteligentny i przystojny. Aron był młodszym bratem zmarłego ojca Liv. Po śmierci brata którą bardzo przeżył, postanowił wrócić do Norwegii i tam rozpocząć nowe życie.
Na wiadomość o planach matki Liv, bardzo się ucieszył. Od razu zaproponował aby Liv zamieszkała u niego. Aron z chrześnicą  od zawsze miał  dobry kontakt. Traktował ją jak przyjaciółkę pomimo różnicy wieku.
Postać od rozdziału:2

Imię i nazwisko: Armin Asano
Wiek: 19 lat
Wzrost: 176 cm
Rodzina: Brat bliźniak Alexy.Jego rodzice pochodzą z Japonii, ale do Norwegii przybyli gdy chłopcy mieli 12 lat. Aron jest przyjacielem rodziny. Pomógł im gdy mieli problemy finansowe.
Związki: Obecnie w stanie wolnym. 2 lata temu rozstał się z dziewczyną, ponieważ ta nie tolerowała jego zamiłowania do gier. Chciała go za wszelką cenę zmienić.

Opis: Armin jest uczniem ostatniej klasy liceum "Słodki Amoris". Jest zupełnym przeciwieństwem swojego brata bliźniaka. Nie lubi chodzić po sklepach ze swoim bratem,pomimo że ma niezłe wyczucie stylu. Ceni sobie wygodę ale też i elegancje. Ma naturalny kolor włosów. Jak na chłopaka nie jest wysoki. Ma powodzenie u dziewczyn. Uwielbia grać w gry i się wkurza gdy ktoś dotyka jego rzeczy bez pozwolenia.
Postać od rozdziału:3

Imię i nazwisko: Alexy Asano
Wiek: 19 lat
Wzrost: 175 cm
Rodzina: Brat bliźniak Armin. Jego rodzice pochodzą z Japonii, ale do Norwegii przybyli gdy chłopcy mieli 12 lat. Aron jest przyjacielem rodziny. Pomógł im gdy mieli problemy finansowe.
Związki: Jest homoseksualistą. Od niedawna spotyka się z pewnym chłopakiem.
Opis: Alexy jest uczniem ostatniej klasy liceum "Słodki Amoris". Jest zupełnym przeciwieństwem swojego brata bliźniaka. Aby ludzie nie mieli problemów z odróżnianiem ich pomalował sobie włosy na niebiesko. Ubiera się elegancko ale do swojego stroju dodaje szalone dodatki lub przesadza z kolorami. Lubi bawić się modą. Ze swoją orientacją ukrywał się dość długo. Ale rok temu postanowił że się ujawni. Nie żałuje swojej decyzji. Ludzie                     zaakceptowali go takim jakim jest. Nawet rodzice nie
przestali go tolerować. Bierze z życia ile się da.
                                                           Postać od rozdziału:3

Imię i nazwisko: Kastiel Wolf
Wiek: 19 lat
Wzrost: 192 cm
Rodzina: Jedynak. Jego rodzice często wyjeżdżają, ponieważ ojciec jest pilotem a matka stewardessą. Do rodziny zalicza także swojego psa Demona.
Związki: Codziennie ma inną dziewczynę. Kobiety ulegają jego urokowi. Prze to nie wie co to miłość. Nie chce się angażować z różnych przyczyn. Chciałby znaleźć dziewczynę która dałaby więcej niż swoje ciało.

Opis: Kastiel jest zbyt pewnym siebie chłopakiem. Od zawsze miał to czego chciał. Przyjaźni się z Lysem i Iris. Znają się od dziecka. Zrobiłby dla nich wszystko. Ma własny zespół w którym gra na gitarze: raz na basowej a raz na elektrycznej. Jest uzdolniony muzycznie. Gdy brakuje mu kasy, a nie chcę już prosić o nią rodziców, bierze gitarę akustyczną i gra na ulicy. Ceni sobie wolność. Nie lubi być ograniczany. Nie cierpi głównego gospodarza szkoły pomimo że kiedyś byli przyjaciółmi.
Postać od rozdziału: 3


Imię i nazwisko: Iris Hamilton
Wiek: 18 lat
Wzrost: 179 cm
Rodzina: młodszy brat Tom, rodzice.
Związki: Nie jest w związku od roku. Podkochuje się w swoim przyjacielu Kastielu. Nie chcę się przyznać bo boi się że jej uczucia zostaną odrzucone.

Opis: Miła i sympatyczna dziewczyna. Ze wszystkimi potrafi się dogadać, ale nie licznym okazuje uczucia. Ma problemy z nauką, ale nie uważa siebie za gorszą od innych. Stara się cieszyć z każdej chwili. Bardzo często wpada w kłopoty.Ma zespół wraz z Kastielem i Lysem, gra na gitarze basowej. Zaprzyjaźnia się z główną bohaterką.

Postać od rozdziału: 4


Imię i nazwisko: Nataniel Wilson
Wiek: 19 lat
Wzrost: 184 cm
Rodzina: młodsza siostra Amber. Jego rodzice są bardzo cenieni i bogaci. Jego matka jest modelką i ma własną markę odzieżową. Ojciec jest prezesem dużej firmy.
Związki: Na chwilę obecną nie jest w żadnym związku.

Opis: Główny gospodarz szkoły i uczeń ostatniej klasy liceum. Jest najlepszym uczniem. Wszystko stara się robić jak najlepiej.
Przyjaźnił się kiedyś z Kastielem, ale ich drogi rozeszły się z powodu pewnej historii. Pomimo że dziewczyny oglądają się za nim, to nie znalazł sobie żadnej. Nataniel zawsze służy pomocą. Wygląda na grzecznego chłopaka. Ale jaki jest naprawdę, tego się dopiero dowiemy. Jak to mówią cicha woda, brzegi rwie.

Postać od rozdziału: 5

Imię i nazwisko: Kentin Okabe
Wiek: 19 lat
Wzrost: 178 cm
Rodzina: Ma młodszą siostrę która chodzi do podstawówki. Ojciec jego jest wojskowym a matka zajmuję się domem.
Związki: Jest homoseksualistą. Od jakiegoś czasu spotyka się, z młodszym o rok Alexym.

Opis: Jest spokojnym, czasem lekko wycofanym chłopakiem. Jest kompletnym przeciwieństwem swojego chłopaka. Pomimo różnic, dobrze się dogadują. Kentin musiał się usamodzielnić. Więc w wolnych chwilach pracuje by móc się utrzymać.

Postać od rozdziału: 6
Imię i Nazwisko: Lysander Ekker
Wiek: 18 lat
Wzrost: 190
Rodzina: starszy o 4 lat brat Leigh, rodzice. Do swojej rodziny zalicza jeszcze Kastiela, Iris i Rozalie.
Związki: Potajemnie podkochuje się w brata dziewczynie. Roza jest dla niego ideałem kobiety.

Opis: Chłopak o niecodziennej urodzie. Jak większość uczniów wyróżnia się wyglądem. Przeważnie ubiera się w stylu wiktoriańskim. Zdarza mu się także nałożyć i zwyczajne ubrania. Jego włosy są koloru białego z czarnym pasmem.Co idealnie się komponuje. Oczy wyróżniają go na tle innych. Jest dość tajemniczy. Nie często nawiązuje bliższe kontakty z innymi ludźmi. Żyje w swoim świecie. Lubi tworzyć. Ma zespół z Iris i Kastielem. W ich towarzystwie czuję się swobodnie. Może dlatego że znają się od dziecka i wszystko o sobie wiedzą. Zapoznaję się z główną bohaterką, ale na chwilę obecną nie ma wyrobionej o niej opinii.

Postać od rozdziału: 6

Imię i nazwisko: Rozalia White
Wiek: 19 lat
Wzrost: 174 cm
Rodzina: matka- lekarka, ojciec- architekt
Związki: Od 2 lat mam chłopaka Leighta (Lio), Leo to starszy brat Lysa.
Opis: Jedna z najładniejszych dziewczyn w szkole. Zakochał się w niej młodszy brat Lio. Dziewczyna traktuje go tylko jak przyjaciela. Nie darzy go głębszym uczuciem. Interesuje się modą, w wolnych chwilach lubi projektować własne ubrania. Uwielbia romantyczne spacery
                                                                                    Postać od rozdziału: 7

Imię i nazwisko: Violetta Light
Wiek: 18 lat
Wzrost: 166
Rodzina: Rodzice i jej młodszy brat Tom
Związki: Podoba jej się Armin, ale jest zbyt nieśmiała by porozmawiać.
Opis: Dziewczyna która pomimo swojej nieśmiałości, wyróżnia się z tłumu. To dzięki jej intensywnemu kolorze włosów. Jest duszą artystyczną, bardzo często zatraca się we własnym świecie i traci kontakt z rzeczywistością. Jest bardzo miłą  dziewczyną.
Postać od rozdziału: 7

"Autsajder"- Opowiadanie

Już wkrótce pojawi się nowe opowiadanie. ;)

~Prolog~ 
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8 
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15 
Rozdział 16 
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19 
Rozdział 20 

Nowe życie, nowa ja.- Opowiadanie

Rozdział 1: Coś długo matka nie wraca, wyczuwam kłopoty. ‘’Zejdę lepiej na dół pooglądać telewizję”- pomyślałam. Zeszłam na dół i włączyłam nowiuteńką plazmę. Nie zdążyłam usiąść a za okna udało mi się usłyszeć podjeżdżający samochód matki.(...)

Rozdział 2: -* Komunikat: Proszę pasażerów o zapięcie pasów. Za chwilę będziemy przystępować do lądowania na lotnisku Moss Rygge. Dziękuję za uwagę.*
- „Już tak szybko? O kurde, przespałam cały lot”- pomyślałam przeciągając się..(...)

Rozdział 3: -Liv! Liiivv. Wstawaj.- Ktoś szturchał mnie za ramię.
-Tak, tak już idę.. Daj mi godzinę.~ Odwróciłam się na drugi bok. Nagle coś zimnego i mokrego poczułam na sobie (...)
Rozdział 4: „Większej szkoły to nie mogli wybudować” westchnęłam. Było już 20 minut po dzwonku, a ja nadal błądziłam szukając gabinetu dyrektorki. Byłam już chyba wszędzie.(...)

Rozdział 5: - Gdzie ja jestem?- chciałam podnieść się z łóżka, ale ból mi to uniemożliwił.
- Jesteś w szpitalu, miałaś mały wypadek w szkole. – odpowiedział mi, męski i ciepły głos. W jego brzmieniu było słychać troskę i przejęcie.(...)

Rozdział 6: Wychodziłam już z głębokiego snu i zbliżałam się do przebudzenia. Głowa jeszcze mnie lekko pobolewała, ale dało się przeżyć. Otworzyłam delikatnie oczy. „Dziwne. Jestem wyspana, dość dobrze się czuję. Pomimo że głowa lekko pobolewa mnie….Zaspałam!”. Zerwałam się z łóżka. Zegarek wskazywał godzinę 9:45. (...)

Rozdział 7: - Jeżeli rodzice tej dziewczyny się zgadzają, to czemu by nie. Jesteś w końcu młoda i musisz się wyszaleć. Tylko pod warunkiem że Cię odwiozę i odbiorę. Zgoda? (...)

Rozdział 8: Poczułam przyjemny zapach pomarańczy, goździków i miodu. Zapach ten sprawił że poczułam się tak dobrze i bezpiecznie. (...)

Rozdział 9: Wszystkie rozdziały z perspektywy Kastiela 

Rozdział 10: "Ludzkie historie, rozgrywają się za zamkniętymi drzwiami."

Rozdział 11: "Po burzy, przychodzi rozpogodzenie"

Rozdział 12: Wieczory stają się coraz dłuższe, a dni krótsze. Od tamtego wieczoru  minęło już sporo czasu. Mogłoby się wydawać że tamta noc  rozdrapała stare rany. Ale uświadomiłam sobie, że nie były one tak naprawdę zagojone. (...)

Rozdział 13: -Usiądź.-wskazał mi ręką miejsce przed jego biurkiem
-No, no prawie jak dyrektor ważnej firmy <zaśmiałam się, a on spojrzał na mnie z oburzeniem>. Yyy…, spokojnie tylko  żartowałam. Nie bierz tego do siebie.- jego wyraz twarzy trochę złagodniał, ale nie smak pozostał. (...)

Rozdział 14: Byłam zmęczona po całym dniu, więc postanowiłam się położyć. Sen przyszedł bardzo szybko. Obudziłam się około godziny 19. W moich uszach brzmiała cisza. *Pewnie Aron gdzieś wyszedł- pomyślałam.(...)

Rozdział 15: „Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu.”

Rozdział 16: "Czasem trzeba sobie pozwolić na łzy, ale nigdy nie wolno poddać się rozpaczy."

Rozdział 17: -Nie pomyliłeś przypadkiem drogi?-odrzekłam nie patrząc w jego zatroskaną twarz. Zrobiło mi się trochę głupio, że odpowiedziałam tak oziębłym tonem.

Rozdział 18: "Byłam dla Ciebie jak otwarta księga.. Myślałeś ,że wszystko o mnie wiesz.. Lecz zabrakło Ci jednego - Umiejętności czytania między wierszami..."

Rozdział 19: Poniedziałek nadszedł dużymi krokami. Był to pierwszy dzień po mojej chorobie. Nie szłam do szkoły z taką ochotą co wcześniej. Można powiedzieć, że dzisiaj zaczynam wszystko od nowa. Znowu byłam sama, wśród ludzi którzy byli zupełnie mi obcy.

Rozdział 20:  Od ostatnich wydarzeń minęły już 2 tygodnie. Między czasie, spotkałam się z Natanielem, by ten powiedział co mam robić. Dzisiaj jest ten dzień, kiedy po raz pierwszy mam dokonać handlu.

Rozdział 21: „Alkohol zabija. Narkotyki zabijają. Gówno prawda. Najwięksi mordercy to ludzie.”

Rozdział 22: „Bywa w życiu tak, że nie czujemy się całkiem sobą, tracimy wiarę w lepsze jutro. Mamy serdecznie dość wszystkich słów, myśli w naszej głowie.. Ludzie często pytają, „Jak się czujesz?”, patrząc głęboko w Twoje oczy. Lecz słyszą tylko, to, co sami chcielibyśmy usłyszeć. Udając, że wszystko jest dobrze, sami siebie oszukujemy, nie innych. Wtedy uciekamy się do własnej przestrzeni, w której jesteśmy zupełnie sami..”

Rozdział 23: „Zamknęłam oczy. W jednej chwili znalazłam się w magicznym miejscu. Świeciło słońce ,dookoła rozbrzmiewał głos bawiących się dzieci i śpiew ptaków. Byłam otoczona gronem znajomych. Patrzyłam, słuchałam ale nie rozumiałam ich słów, jak by mówili do mnie w zupełnie ob­cym języku. W tym samym momencie przez myśli przemknęło mi słowo „ inna ” i to właśnie słowo sprawiło że wszystko co mnie otaczało: dzieci, znajomi, ptaki, słońce przestało istnieć.

Rozdział 24: „W starej, opuszczonej  piwnicy mojego życia było ciemno, duszno i mrocznie. Wnet ujrzałem, przebijający się przez szczelinę drzwi jasny, od czasu do czasu przygasający blask. Tak, to ona.. ona powraca. Roztopi lód w moim sercu. Wypełni duszę radością. Nada sens mojemu życiu, lecz zanim to nastąpi, muszę zniszczyć drzwi jej przeszłości i otworzyć nowe, które będą tworzyć zupełnie inną historię.”

Rozdział 25 : „Idąc przez życie wszędzie zostawiamy swoje ślady. Może nam się wydawać, że wiele z nich już zatarł czas, ale one pod wielką stertą ludzkich przeżyć, tylko czekają na odkrycie.”


Rozdział 26: "Czasami jeden gest... jedno słowo... jedno spojrzenie... potrafi odwrócić bieg naszego życia." 

Rozdział 27: "Każdy mój błąd to szansa na nową drogę. Tylko ode mnie zależy, czy skorzystam z niej." 

Rozdział 28: "Wyparcie  to rodzaj zdrady, jej niby niepozorny wariant. Wyparcie nawet bardziej pozbawia związek sensu niż inne, spektakularne warianty zdrady. Wyparcie oznacza zlekceważenie, nielojalność." 


Rozdział 29: "Łzy zmywają wszystkie maski" 

Rozdział 30: "Dzięki Tobie, te słowa nie są już tylko pustymi słowami. Dzięki Tobie, te słowa nabrały dla mnie znaczenia. Dzięki Tobie zapomniałam co oznacza samotność." 


Rozdział 31: „ Kiedy pragniemy poznać osobę, która nam się podoba to niestety do akcji wkracza strach, który nabiera mocy i zniewala rozum niwecząc nasze starania.” 


Rozdział 32: "Padł strzał. Jeden. Pojedynczy. Krótki. Później słychać było cichy jęk. Ofiara złapała się za serce i upadła z łoskotem na ziemię.
Kto zabił? Kogo zamordowano? A może to było samobójstwo? Po co? Dlaczego?" 

Rozdział 33: "Nie znajdujemy się w niebie, nie jesteśmy w raju, jesteśmy w życiu, który nie jest łatwe, proste, wrażliwe, jesteśmy w piekle. Więzienie."

Rozdział 34: „Mrok, kiedyś musi przeistoczyć się w upragnioną jasność”

Rozdział 35: The End 

Rozdział 35- THEend : "Chcę ci przypomnieć siebie taką, jaką byłam poprzez te wszystkie lata, które mijały nam wspólnie, dni podczas których nasze myśli (...) 

środa, 3 sierpnia 2016

SF: Nowe życie, nowa ja.-Rozdział 32



"Padł strzał. Jeden. Pojedynczy. Krótki. Później słychać było cichy jęk. Ofiara złapała się za serce i upadła z łoskotem na ziemię.
Kto zabił? Kogo zamordowano? A może to było samobójstwo? Po co? Dlaczego?"


***
~Według Kastiela~

***
To co zobaczyłem, przebiło moją chorą wyobraźnie. Nie spodziewałem się, że niektórzy ludzie mogą być tak podli. Niektórych skurwysynów trzeba po prostu zabić i może zgwałcić w dupę. Chociaż? Może komuś gwałcenie w dupę się spodoba i to wtedy nie będzie kara. *błeeee* Aż mnie dupsko zabolało na samą myśl. Ale koniec z moimi rozkminami, czas działać. Wybaczcie..


***
~Według Lysandra~

***

Myślałem, że po papierosie zacząłem mieć omamy. Ale po chwili zrozumiałem, że to naprawdę się dzieję.

 Z początku cała ta sytuacja wyglądała dość normalnie. Ujrzałem Liv, która wynosiła śmieci. Jej ruchy nawet przy takiej czynności, były… no kuszące. Nie miejcie mnie za zboczeńca. Jestem tylko facetem, który po pewnym czasie odczuwa głód. Ale nie o tym teraz. 

Po chwili pod dom dziewczyny, podjechał jakiś czarny samochód. 


Wysiadło z niego dwóch mężczyzn, o dość bogatej posturze. Widać, że są częstymi użytkownikami siłowni. Pewnym krokiem podeszli do dziewczyny i z impetem odwrócili ją do siebie. Zesztywniałem. Dziewczyna krzyknęła. Mężczyźni zaczęli ją mocno trzymać i za chwilę z samochodu wysiadło kolejnych dwóch  facetów. Jednym z nich był Nataniel, drugiego zaś nie znałem, lecz na jego twarzy szybko zaobserwowałem coś dziwnego. Mina typu „pragnę Cię i pożałujesz że żyjesz”. Nie czekałem aż sytuacja nabierze tępa. Szybko wybiegłem z pokoju.  Moje zachowanie zaniepokoiło Iris i Arona.

- Lys! Stało się coś?!- Krzyknęła zaniepokojona Iris, aby zwrócić moją uwagę.  Obok niej staną też i Aron. Nie miałem zamiaru wdawać się z nimi w dyskusję. Odrzekłem w przelocie.

-Zadzwońcie na policję. Liv grozi niebezpieczeństwo. JUŻ!!!- wybiegłem.

Gdy byłem już na zewnątrz zobaczyłem sytuacje, której wolałbym nigdy nie widzieć. Liv została uderzona w policzek, po czym oprawca pociągnął ją mocno za podbródek i pocałował ją. Nataniel i reszta stali tylko i przyglądali się temu cyrkowi. Pomimo że cała ta sytuacja zaskoczyła mnie to całe wkurwienie, dało o sobie znać. Podbiegłem do dziewczyny i tego typa. Pociągnąłem Liv za siebie, aby w razie czego ją obronić, a facetowi przyjebałem jak tyko mogłem najmocniej.

Cała czwórka była oszołomiona.*Co oni myśleli, że nikogo w domu nie ma, żeby takie sceny odpierdalać!!* Oddychałem niespokojnie. Mężczyzna, zaczął masować obolałą twarz po czym odwrócił się do mnie.

-Kim jesteś szczeniaku? I jak śmiesz mi przerywać?!- Patrzył na mnie z nienawiścią w oczach. Czułem na plecach drżące ciało dziewczyny.

-To chyba ja powinienem się o to zapytać!- facet zaczął się głośno śmiać.

-Oj nasza kochana Liv nie opowiadała o mnie? No cóż jestem jej marzeniem i pragnieniem. Najlepszym kochankiem jakiego miała. Byłem tym który sprawił, że stała się kobietą. Prawdziwą kobietą.< *to on! Ten skurwiel!*> Oj! Sądząc po Twojej minie to już o mnie słyszałeś.  To dużo ułatwia. Nie muszę zdradzać imienia.

Uśmiechnął się bezczelnie i w tym momencie usłyszałem huk. Między mną a Erikiem pojawił się Kastiel, który napadł na faceta. Leżał na nim i obładowywał go pięściami. Dwóch ciemnych typków ruszyło na niego, aby go odciągnąć. Chwycili go pod ramiona i postawili na równe nogi. W tym czasie Erik zdążył wstać i podszedł do chłopaka. Zadawał mu silne i zdecydowane ciosy. Nie zastawiając się dłużej ruszyłem na pomoc kumplowi. Jednak facet był o wiele sprytniejszy niż myślałem. Sięgnął dłonią do kieszeni i wyciągnął broń. Skierował ją na mnie i wtedy usłyszałem wrzask Liv.

-NIEEE!!!!! Proszę!!! Zostaw go.- oszołomiona dziewczyna, upadła na kolana i zaczęła go błagać, by ten opuścił broń. Lecz ten tylko głośno zaśmiał się  i nie spuszczał mnie z celownika.

-Puszczę go, pod jednym warunkiem.- odrzekł pewny siebie.

-Zrobię wszystko, tylko zostaw ich w spokoju. Oni nie są niczemu winni.- *Co ona gada. Przecież i ona nie jest niczemu winna* krzyczała przez łzy.

-Grzeczna dziewczynka. Więc teraz, posłusznie wstaniesz i wsiądziesz do tego samochodu i pojedziesz z nami. W końcu skarbie, czas wrócić do domu. Mama bardzo za tobą tęskni i ja również nawet nie wiesz jak bardzo. Znów będzie tak jak dawniej.- Erik, pomimo że mówił to do dziewczyny, cały czas nas obserwował.

Dziewczyna posłusznie wstała i ruszyła w stronę samochodu. Wtedy do akcji wkroczył Aron…. Z bronią. Jednocześnie krzyknęliśmy do dziewczyny.

-Liv nie idź z nim!!!  Nie przejmuj się mną. Jakby coś mi się stało, to wiedz że jesteś jedyną i ostatnią kobietą którą pokochałem i kocham. Zrób to dla mnie i nie idź z nim.- Zapadła cisza, którą przerwały oklaski.

-Brawo! Brawo! Bardzo wzruszająca scena. A teraz jazda do samochodu. Jeżeli w tej chwili nie wsiądziesz, to go zastrzelę.- Dziewczyna stała w miejscu. Pierwszy raz w życiu byłem w takiej sytuacji i pierwszy raz widziałem ją w takim stanie. W stanie bezwładu i bezradności. Nie dziwię się jej. Sam pewnie nie wiedziałbym co robić.
Liv wolnym krokiem ruszyła dalej w stronę samochodu.

-NIE!!!!!

-Lys Kocham Cię. Muszę to zrobić aby Cię nie stracić.- cicho szepnęła i minęła mnie.
Nagle rozbrzmiały dźwięki syren policyjnych. Dwóch koksów zaczęło nerwowo się rozglądać. Nataniel z przerażenia zbladł. <Ten chuj! Nie wybaczę mu tego!> Erik głośno zaklął.
Policja była już bardzo blisko. Kasteil wykorzystał moment chaosu. Wyrwał się dla „ochrony” i rzucił się pędem w stronę dziewczyny.

-LIV!! UCIEKAJ DO DOMU!!- chłopak nie czekając ani chwili dłużej, rzucił się na dziewczynę aby ją obronić.

<pif-paf, pif-paf>



***
~Według Kastiela~

***

Jedna chwila, jeden moment i wszystko zamarło. Leżałem na Liv odrętwiały. Jej ciało pod moim, było także nieruchome.

-DO WOZU!! ALE JUŻ!! LIV, JA JESZCZE TU WRÓCĘ!!!- Erik krzyknął i pędem pognał w stronę  samochodu. Po chwili odjeżdżając. Całe szczęście, że przyjechało kilka radiowozów. Jeden zatrzymał się koło nas, a pozostałe 2 ruszyły w pościg za tymi typami. Ale to teraz  nie było ważne. Słyszałem strzał. Ale kto strzelał? Kto oberwał? Czyżby ja? Ale nie, to nie możliwe, bo nic nie czuję. Chwila…. *Nie, nie to nie może być prawda* Odwróciłem się w stronę, gdzie stał Lysander. Nie było go tam, ale….

-NIEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!! BOŻE NIEEEEE!!! LYS!!!!- przeraźliwy krzyk dziewczyny, uświadomił mi, że moje przypuszczenia stały się prawdą. Podbiegł do nas Aron, aby powstrzymać Liv. Nie dawał rady jej utrzymać. Niby takie chuchro, ale siłę to ma. Pomimo przerażenia, postanowiłem pomóc Aronowi. Dziewczyna wyrywała się, krzyczała i płakała.


Spojrzałem w stronę mojego przyjaciela. On… leżał przedziurawiony. Jego białe włosy były we krwi.


Leżał…Nie ruszał się. *LYS WSTAŃ TY STARY DRANIU. RUSZ SIĘ* Krzyczałem w duszy.
Jeden policjant kręcił się koło niego. Drugi zaś był koło nas. Po jakimś czasie, przyjechało pogotowie i ludzie zaczęli się schodzić.

-Czego tu kurwa stoicie!! Domów nie macie!! Jazda stąd!- Wstałem na równe nogi i chciałem ich przegnać ale policjant zagrodził mi drogę.

-Spokojnie. Rozumiem że kierują Tobą emocje, ale nie pomożesz tym przyjacielowi.- gliniarz mówił do mnie opanowanym głosem. Zerknąłem na Liv. Była cała blada i opuchnięta od płaczu. Całe szczęście, że był przy niej lekarz i jej wujek. Zwróciłem się teraz do policjanta.


-Jak ja mam być spokojny no jak!!! Jakiś skurwiel postrzelił mojego kumpla i ja mam być spokojny?! Bez jaj. Widzi pan <pokazałem na dziewczynę>. Widzi pan w jakim ona jest stanie. Proszę mi powiedzieć. Czy on wyjdzie z tego?!- pomimo że jestem facetem, cała ta sytuacja przerosła mnie. Nie odczuwałem już bólu. Chociaż oberwałem. Nie czułem nic. Patrzyłem na policjanta w oczekiwaniu na odpowiedź. Ten tylko spojrzał  na mnie ze smutną miną, odwrócił wzrok, poklepał po ramieniu i odszedł.

______________________________________________________________

Wybaczcie za takie opóźnienie, ale już jestem. Mam nadzieję, że powoli ogarnę swój wolny czas, kiedy do pracy nie chodzę i będę w miarę regularnie dodawać.  Na wstępie umówmy się, że nowe rozdziały będą dodawane w niedziele. W razie nie wywiązania się z obietnicy, walcie mnie w głowę ;) 
Niedługo (przewiduje na jutro, ale  na pewno do końca tygodnia) pojawi się zupełnie nowe opowiadanie. Czy się spodoba, to już sami ocenicie, a ja będę wiedziała czy mam je kontynuować czy też nie. A teraz lecę bo rano do pracy. Buziaczki :***